Rozmazujący się, osypujący i sklejający rzęsy tusz? To przeszłość!
Chcecie poznać maskarę, dzięki której zapomnicie o wszystkich problemach z rzęsami? Tak działa Lashcode. Jesteście ciekawe, co może wam zaoferować? Przeczytajcie 🙂
Przez moje ręce przeszły już dziesiątki maskar. Na moich rzęsach lądowały zarówno produkty z górnej półki, jak i chińskie tusze do rzęs, które stały się ostatnio popularne. Niektórych nie poleciłabym nawet najbardziej znienawidzonej osobie, a inne stosowałam przez dłuższy czas.
Lashcode kupiłam z takich samych pobudek jak wiele wcześniejszych tuszów do rzęs: zobaczyłam nowość i postanowiłam ją przetestować. Szczerze to nie nastawiałam się na rewelacje.
Dlaczego wybrałam Lashcode?
Produkt opisano na stronie jako maskarę, która zapewnia „perfekcyjną trwałość makijażu” i „precyzyjnie rozdziela każdą z rzęs […] bez grudek i bez osypywania się”. Dłuższe, grubsze i gęstsze rzęsy za jednym pociągnięciem szczoteczki to brzmi trochę jak obietnica bez pokrycia. Zwłaszcza że tusz nie jest wodoodporny. Pomyślałam o tym, ale stwierdziłam, że spróbować nie zaszkodzi. Jeśli okazałoby się, że Lashcode naprawdę wydłuża, zwiększa objętość, modeluje i podkreśla nawet do 24 godzin, to mogłabym potem żałować, że go nie przetestowałam.
Gdzie kupić Lashcode?
Możecie to zrobić tylko przez internet. Dla mnie to mega wygodna opcja, bo nie muszę biegać po sklepach i szukać drogerii, w której jest dobre zaopatrzenie. Lashcode zamówiłam w poniedziałek, a już we wtorek po południu kurier przyniósł mi go pod wskazany adres. Sama byłam zaskoczona szybkością dostawy. Chociaż z drugiej strony za tę cenę… to chyba normalne.
Ile kosztuje ten tusz do rzęs?
Cena Lashcode wcale nie jest wysoka, jeśli weźmiemy pod uwagę takie zalety tego produktu jak: najwyższej jakości składniki, bazowanie na pigmencie mineralnym, elastyczną i mega giętką szczoteczkę, a także wygodną dostawę pod drzwi. Kupowałam droższe tusze do rzęs, dlatego cena Lashcode jest dla mnie jak najbardziej adekwatna, choć wiem, że równowartość kilku drogeryjnych maskar może być dla wielu nie do przełknięcia. Ich strata!
Tusz do rzęs Lashcode – efekty
- Kilkukrotnie dłuższe i grubsze rzęsy
- Zagęszczona linia rzęs
- Perfekcyjnie podkreślone oczy
- Bardzo intensywna i wyrazista barwa
- Doskonale rozdzielone i nieposklejane włoski
- Elastyczne i podkręcone rzęsy
- Długotrwały make-up
Działanie Lashcode zaskoczyło nawet mnie. Przeważnie było tak, że kiedy tusz do rzęs dobrze wydłużał, to jednocześnie brakowało im objętości. A kiedy dodawał objętości i zagęszczał, to sklejał i robił efekt „pajęczych nóżek”. Tutaj tego nie ma – w jednej maskarze dostajemy wszystko, czego można oczekiwać od tuszu do rzęs. I wydłużenie, i podkręcenie, i zagęszczenie, i rozdzielenie. Wszystko!
Efekty są przy tym bardzo naturalne, a żeby je uzyskać, nie trzeba spędzać przed lustrem kilku godzin. Wystarczy jedno, max. dwa pociągnięcia aplikatorem.
Innowacyjna szczoteczka
Szczoteczka w tej maskarze to jest dla mnie odkrycie roku. Na pierwszy rzut oka tusz do rzęs Lashcode nie ma jakiegoś innowacyjnego aplikatora. Średniej wielkości silikonowa szczoteczka o delikatnym zwężeniu na jednym i drugim końcu nie zapowiada tego, jak dobrze się nią maluje.
Jest giętka, więc perfekcyjnie dopasowuje się do kształtu oka. Jej wielkość jest optymalna zarówno dla posiadaczek małych, jak i większych oczu. Doskonale rozdziela rzęsy, nie skleja, nie zostawia grudek, a do tego bez problemu można nią manewrować w kącikach oczu. Rewelacja!
Lashcode – pielęgnowanie przez malowanie
To nie wszystko! Lashcode to nie tylko intensywna czerń i satynowy blask. To pielęgnujący tusz do rzęs, który dba o nasze włoski, podczas gdy my nosimy makijaż. Taka właściwości wynika ze składu Lashcode.
- Zawiera pigment mineralny, który nie tylko nadaje kolor, ale też dba o rzęsy.
- Formułę wzbogacono o sześć składników odżywczych: ekstrakt z kiełków soi, wyciąg z kiełków pszenicy, wyciąg z korzenia tarczycy bajkalskiej, prowitaminę B5, witaminę E oraz argininę.
Za sprawą tych naturalnych składników tusz do rzęs Lashcode może pielęgnować rzęsy. Wzmacnia je, zapobiega ich wypadaniu i wspomaga regenerację. To kompletne złamanie stereotypu o tym, że tusze niszczą rzęsy. Lashcode nie tylko ich nie niszczy, ale wzmacnia. Z każdym dniem bardziej!
Rewelacyjny tusz, daje świetny efekt na rzęsach!
bardzo mi odpowiada spiralka i konstystencja tego tuszu
nie osypuje się i nie skleja rzęs za to pięknie je wydłuża- dla mnie ideał 🙂
Wlasnie kończy mi się mój lancome więc chyba teraz przetestuję ten, tym bardziej że ostatnio słyszę o tej maskarze same bardzo pozytywne opinie.
mam ten tusz i bardzo go lubię 🙂
Używam i potwierdzam, że wygląda cudnie na rzęsach <3
szkoda że nie ma go w stacjonarnych drogeriach
Słyszałam o tej maskarze że jest b.dobra, ale jeszcze jej nie miałam.
Mam juz swojego ulubienca, ale kto wie, może kiedyś przetestuje i ten tusz
podoba mi się ta spiralka
Dziewczyny, kupiłam jakieś dwa tygodnie temu i powiem szczerze, że szału nie ma. Maluje porównywalnie do Chanel Inimitable Intense. Poprawnie. Plus za te substancje odżywcze.
moje odkrycie roku 🙂 uwielbiam ten tusz
Ja nie korzystałam z lepszego tuszu do rzęs, swietnie wydłuża, zagęszcza, i to bez sklejania i pandy. Za to znajoma przetestowała i jej nie pasuje, ale ona woli sztuczne rzęsy.
bardzo eleganckie opakowanie
Nie wiem który raz trafiam na pozytywna recenzję tego tuszu i mam ogromną ochotę wypróbować 🙂
Uwielbiam ten tusz, zasługuje na wszystkie pozytywne opinie <3 <3 <3
Coś dla mnie! zawsze wybieram tusze ze silikonowymi szczoteczkami, tego jeszcze nie miałam, testuję go w następnej kolejności
u mnie super efekt. w ogóle nie skleja rzęs
Ja rowniez bardzo lubie te maskare 🙂
chyba sie skusze, ciekawe jak się sprawdzi na moich rzęsach 🙂