Cześć dziewczyny!
Podobno najlepsze jest to, co daje nam Matka Natura. Jednym z takich darów jest siemię lniane. Te maleńkie ziarenka kryją w sobie ogromną moc, którą miałam okazję wypróbować. Stosowałam siemię lniane do pielęgnacji włosów i skóry. Efekty? Przeczytajcie mój post, a przekonacie się same.
Len? Czemu nie!
Siemię lniane, czyli nasiona lnu zwyczajnego, wykorzystuje się na przeróżne sposoby. Można je jeść, zrobić z nich tzw. kleik, zastosować w maseczce do twarzy lub odżywce do włosów. Len coraz częściej pojawia się jako składnik wielu kosmetyków. Nic dziwnego, skoro zawierają kwasy tłuszczowe, fitosterole, kwas foliowy, magnez, żelazo, błonnik, witaminy E, B1 i B6. Siemię lniane mogą stosować wszyscy, niezależnie od wieku, płci, rodzaju skóry i włosów. Działa naprawdę rewelacyjnie, zarówno jako składnik produktów pielęgnacyjnych, jak i mikstura z nasionek kupionych w aptece. Z siemienia produkuje się olejek lniany, który znają zapewne wszystkie włosomaniaczki.
Jak siemię lniane wpływa na skórę?
Olejek lniany możesz stosować zamiast kremów do twarzy, płynów do demakijażu lub oliwek do ciała. Produkt ma działanie oczyszczające, nawilżające i zabezpieczające przed czynnikami pochodzącymi ze środowiska zewnętrznego. Dzięki niemu skóra nabiera blasku, staje się jędrna i napięta, pory skóry są oczyszczone, a zmarszczki wygładzone. Mnie olejek lniany pomógł nawilżyć cerę i z powodzeniem zastąpił bazę pod makijaż.
Olejek lniany do włosów
Od kiedy stosuję olejek lniany, odstawiłam w kąt wszystkie maseczki i odżywki. Jak ta naturalna mikstura sprawdziła się na moich włosach i skórze głowy? Zauważyłam, że skalp zaczął się mniej przetłuszczać, a łupież prawie zniknął. Olejek lniany świetnie zdyscyplinował odstające w każdą stronę pasemka, dodał im blasku i wygładził. Najbardziej zadowolona byłam z tego, kiedy mój nowy kosmetyk ograniczył puszenie i elektryzowanie się włosów oraz zapobiegł rozdwajaniu się końcówek. Jak stosowałam olejek lniany? Nigdy nie byłam przekonana do nakładania na włosy kleiku z nasion lnu. Zmywanie tej mikstury zajmuje wieki i jest bardzo męczące. Wybrałam więc olejek lniany, który aplikowałam raz w tygodniu przed myciem głowy. Po wysuszeniu włosów fryzura wyglądała super!
Czy wy też stosowałyście olejek lniany?
Dodaj komentarz