Moje rzęsy nigdy nie należały do najdłuższych. Nie ukrywam, że doklejanie kępek na pasku stało się dla mnie już codziennością. Było to męczące i czasochłonne, co skłoniło mnie do znalezienia innego sposobu na poprawę ich wyglądu. Zdecydowałam się na lifting rzęs w domu z zestawem Nanolash Lift Kit. Zobaczcie same, jakie efekty udało im się osiągnąć!
Dlaczego lifting rzęs, a nie trwała stylizacja?
Wiem, że wiele z Was wykonuje trwałą stylizację rzęs. Rozumiem świetnie, że jest to sposób na osiągnięcie spektakularnego, wymodelowanego efektu, przy odrobinie cierpliwości. Jednak nie jest to rozwiązanie dla mnie. Na co dzień moje rzęsy nie należą do najmocniejszych. Wiedziałam, że silny, chemiczny klej może jeszcze bardziej je osłabić.
Co więcej, nie podobała mi się także perspektywa wydawania dość dużej gotówki co kilka tygodni i spędzania kilku godzin na leżance.
Nie jest dla mnie rozwiązaniem także stałe korzystanie z zalotki i doklejanie rzęs na pasku. Dla mnie mój czas o poranku jest niezwykle cenny, więc nie chciałam dodatkowo się stresować.
Wybrałam więc lifting rzęs. Jednak nie zdecydowałam się, by wykonać to w salonie kosmetycznym. Postawiłam na laminowanie rzęs w domu. Znalazłam w sieci zestaw do liftingu Nanolash Lift Kit. Wydało mi się to idealnym rozwiązaniem, które nie obciąży mojego już i tak napiętego grafiku. Zamówiłam, przetestowałam i obecnie przychodzę do Was z ciekawymi wnioskami.
Zestaw do liftingu Nanolash Lift Kit – co się na niego składa?
Przyznaje się, że nigdy wcześniej nie wykonywałam liftingu rzęs w domu. Pierwszy kontakt z zestawem do laminacji Nanolash Lift Kit był dla mnie więc dość dużym, pozytywnym zaskoczeniem. Mówiąc prościej, nie brakowało w nim niczego.
Dla nie największą niespodzianką okazały się trzy preparaty do laminacji rzęs w saszetkach. Każda z nich miała pojemność 0,5 mililitra. Jednak to nie wszystko! Dziewczyny, w opakowaniu jest aż 30 saszetek, czyli po 10 z każdego preparatu. Co to oznacza w praktyce? Dobrze liczycie. Z jednym zestawem wykonacie aż 10 laminacji rzęs. Prawda, że jest to oszczędne?
W tym momencie powiem jeszcze jedno, co było dla mnie ogromnym plusem. Preparaty bazują na naturalnych i bezpiecznych dla rzęs składnikach. Na etykiecie znalazłam między innymi:
- olej kokosowy;
- pantenol;
- olej z pestek winogron.
To właśnie one zapewniają dogłębne odżywienie włosków. Cały zestaw do liftingu i laminacji rzęs uzupełniają także:
- 3 pary silikonowych wałeczków w 3 różnych rozmiarach;
- klej Lift Lash Glue do mocowania wałeczków o pojemności 5 mililitrów;
- pozostałe akcesoria do laminacji rzęs.
Wszystkie produkty i akcesoria w zestawie do liftingu rzęs są jakości premium.
Proste laminowanie rzęs w domu z Nanolash – czy rzeczywiście takie było?
Producent zaznacza, że laminowanie rzęs w domu jest proste i nawet panie bez doświadczenia nie będą miały z tym problemu. Wskazuje on także na fakt, że efekty wykonanego zabiegu powinny się utrzymać przez około 8 tygodni. Sprawdziłam.
Faktycznie wykonanie aplikacji nie sprawiło mi większych problemów. Przygotowałam swoje rzęsy na początek, tj. oczyściłam je i rozdzieliłam, a potem zamocowałam wałeczki. Kolejno aplikowałam produkty zgodnie z oznaczeniami na opakowaniach. Każdy pozostawiałam na około 10 minut i zmywałam przed nałożeniem kolejnego.
Na samym końcu delikatnie odkleiłam silikonowe wałeczki od powiek. W tym momencie jest czas na podziwianie efektów. Były one spektakularne. Rzęsy od początku były grubsze, pięknie podkręcone, a także mocno wydłużone. Co więcej, ich kondycja znacznie się poprawiła. Przyznam szczerze, że tak nawilżonych rzęs nie miałam od dawna.
Jeśli chcecie uratować zniszczone włoski lub wydłużyć te, które są w dobrej kondycji, to zestaw do liftingu i laminacji Nanolash Lift Kit sprawdzi się idealnie. Gwarantuje Wam, że nie będziecie żałować efektów, które utrzymają się aż 8 tygodni.